dla Zosi, na potem...

8 lipca 2009

Trzeba się dzielić

Wczoraj popołudniu, zaraz po objedzie wyszliśmy na dwór. Ja zabrałem się za malowanie altanki, a mama wyniosła sobie deskę, żelazko i wzięła się za prasowanie. Było bardzo ciepło, dlatego też ganialiście w samych majtkach i na boso.
Na podwórku mieliście rozbity namiot i zjeżdżalnie, która leżała na trawie. Zresztą ona ostatnio ciągle leży na trawie, bo normalne zjeżdżanie to już dawno się wam znudziło, może to i lepiej bo teraz jest bliżej ziemi.
Mateusz z Jakubem gdzieś poszli, a Ty i Bartek stanieliście pod domem i czymś tam się bawiliście. Nie trwało to długo, bo po krótkim czasie podeszłaś do mnie z poważną minką i zapytałaś:
- Tato, prawda że trzeba się dzielić?
- Oczywiście – odpowiedziałem szybko.
- To idź i wytłumacz Bartkowi, że trzeba się dzielić.

Domyśliliśmy się z mamą szybko, że Bartek miał coś, co Ty byś chciała mieć, bo tylko w tej sytuacji zasada „trzeba się dzielić” jest przez Ciebie stosowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz