dla Zosi, na potem...

16 września 2011

Masz już 5 lat!

13 sierpnia miałaś piąte urodziny.

Całą uroczystość podzieliliśmy z mamą na dwa dni. W sobotę odbyła się imprezka dla twoich kolegów i koleżanek, a w niedzielę dla rodziny.
W prezencie urodzinowym, na który złożyła się większość rodziny , dostałaś trampolinę.

Pamiętam jak skręcałem ją z wujkiem Grześkiem i pod sam koniec składnia przyszłaś razem z mamą. Ty miałaś zamknięte oczy i mama Cię prowadziła. Jak tylko odsłoniłaś oczy to ze zdziwienia otworzyłaś buzię i tak stałaś chwilkę. Już myślałem, że się nie ruszysz. Widać było, że prezent zrobił na Tobie ogromne wrażenie.

W sobotę był pierwszy dzień urodzin, na którym zjawili się koledzy i koleżanki z przedszkola. Oczywiście trampolina, była bardzo udaną atrakcją i prawie przez cały czas ktoś na niej skakał. A porządku na trampolinie pilnowała Twoja kuzynka Karolina i muszę przyznać, że zdała egzamin. Pilnowała, żeby na trampolinie były tylko trzy osoby i żeby nikomu nic się nie stało.
Mieliście też rozłożony namiocik plażowy, który też był bardzo udanym prezentem. Bawiliście się tam lalkami i innymi prezentami, które jeszcze dostałaś.
Cała sobota, była pełna śmiechu, zabawy i krzyków. Mało który z gości chciał iść do domu, jak już przyszła pora.

A w niedziele urodziny były podwójne, bo razem z Tobą urodziny miał Bartek. Było bardzo dużo gości. To był też bardzo udany dzień. Całe urodziny były bardzo udane i wiemy razem z mamą, że byłaś z nich zadowolona, a najbardziej zadowolona byłaś z prezentów.

10 września 2011

Poszła Zosia do szkoły

Chociaż masz dopiero pięć lat to już poszłaś do szkoły. Stało się tak dlatego, że coś tam się pozmieniało i pięciolatki razem z sześciolatkami zostały połączone jako zerówka. A na dodatek, klasa zerowa jest już w szkole, a nie w przedszkolu, tak jak w tamtym roku.
Razem z mamą troszkę baliśmy się tego czy dasz sobie radę, ale jak się okazało po pierwszym tygodniu, dajesz radę i to znakomicie.

Na szczęście większość twojej klasy to znajomi z przedszkola i pewnie dlatego szybko się tam odnalazłaś.
Tak naprawdę to my mam największy problem z zapamiętaniem, że chodzisz już do szkoły. Często jak pytamy się o to co tam się dzisiaj działo, to mówimy „w przedszkolu”, a nie „w szkole”. Oczywiście szybko nas poprawiasz i krzywisz się, jak tylko usłyszysz, że mówimy o Tobie jako o przedszkolaku.
Jestem pewien, że z kilka dni przyzwyczaimy się do tego, że jesteś już uczennicą, a nie przedszkolakiem.

Oczywiście, życzymy Ci powodzenia i wielu nowych znajomych.