dla Zosi, na potem...

24 marca 2010

Co nam kupiłaś Elunia?

Wczoraj po południu bawiliście się na dworze, Ty i chłopaki, była tam też ciocia Kasia, która was pilnowała.
I właśnie jak byliście na dworze do domu wróciła mama i jak zwykle wjechała swoim sejczenciakiem do garażu.
Zaraz też wpadł tam Mateusz.
- Co nam kupiłaś Elunia! - zawołał Mati.
- Nawet nie zapytałeś jak Eluni minął dzień i nie powiedziałeś dzień dobry. - powiedziała ciocia Kasia do Mateusza - Tylko od razu co nam kupiłaś. Jak ty się zachowujesz?
Mateusz spuścił głowę.
Ty i Bartek właśnie wtedy weszliście do garażu. Oczywiście wcześniej wszystko na pewno słyszeliście.
- Dzień dobry Elunia. - powiedział Bartek - Jak ci minął dzień?
- Dzień dobry Elunia. - powiedziałaś - Jak ci minął dzień?
- Dzień dobry. - odpowiedziała mama - Dzisiaj miałam bardzo ciężki dzień w pracy, ale wracając do domu nie zapomniałam wam kupić po soczku.

Oczywiście bardzo się ucieszyliście i natychmiast ustawiliście się w kolejce po soczki.

Trzeba przyznać, że dobrze kombinujecie ;)

1 komentarz:

  1. Dzieciaki ciekawie postępują. Sama rodzeństwa nie mam, ale cioteczne itp, jest no i młode dzieciaki bo najstarsza z nich ma lat 5. Kombinuje jak koń pod górę czasami ale zawsze osiągnie to co chce. No prawie zawsze, bo nie na wszystko jej się pozwala. Ostatnio oznajmiła mi (po wręczeniu jej lizaka) "jesteś moją najlepszą siostrą" komentarz schlebiający, ale jest mały kruczek - jestem jej jedyną siostrą. :D Jak patrzę na ten blog to zaczynam zazdrościć Twojej małej, że dostanie taki fajny prezent kiedyś. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń