dla Zosi, na potem...

16 maja 2010

Wilczy dół na placu zabaw

Dzisiaj byliśmy w kościele.
Byłaś tam bardzo grzeczna i dlatego pod koniec mszy postanowiliśmy z mamą zabrać Cię na chwilę na plac zabaw.
Wyszliśmy z kościoła i raźnym krokiem poszliśmy w kierunku huśtawek.
Ja z mamą rozmawialiśmy o czymś i przez chwilę nie zwracaliśmy uwagi na to gdzie biegniesz.
Jak się za chwilę miało okazać to był nasz błąd.
Po przebiegnięciu jeszcze kilku kroków wpadłaś w dół, który był cały wypełniony wodą.
Wtedy nikomu nie było do śmiechu, bo wyglądało to dość groźnie.
Dół co prawda nie jest głęboki, ale dość szeroki i na prawdę było w nim pełno wody. Wpadając do niego woda ochlapała nawet Twoją czapkę.
Czym prędzej wyciągnęliśmy Cię z wody i zanieśliśmy Cię do babci Jadzi, która na szczęście mieszka niedaleko.
Byłaś przemoczona do suchej nitki. Martwiliśmy się z mamą czy się nie przeziębisz.
Mama poszła z Tobą do babci, gdzie szybko rozebrała Cię z mokrych rzeczy i powycierała ręcznikiem. A ja pojechałem do domu po suche ciuchy.

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a ja postanowiłem wybrać się na plac zabaw po niedzieli i zasypać ten dół piaskiem, żeby nikomu innemu taka przygoda się nie przydarzyła.

3 komentarze:

  1. Łoooł! Dobrze, że się wszystko dobrze skończyło! Ale na pewno rodzice stracha mieli, że hej... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że na początku to najadłem się strachu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skądś to znam. Co prawda dzieci nie mam, no bo w tak młodym wieku to raczej nie wypada, mniejsza z tym.. nie raz zdarza się, że zabieram moją siostrę cioteczną na spacer, na plac zabaw czy po prostu za blok do piaskownicy. Nieźle się wystraszyłam jak mała zaliczyła glebę skacząc z piaskownicy. Miała 4 lata, teraz ma 5 i sama się tam bawi, a rodzice obserwują ją z balkonu, tak kontaktowa dziewczynka, że zapoznała się już z całym osiedlem, ba, niektórymi już rządzi :D Czuję, że ma to po mnie hahaha

    OdpowiedzUsuń