dla Zosi, na potem...

2 września 2014

Pomidorówka w donice - czyli Rowy 2014

Na wakacje znowu pojechaliśmy do Rowów. Jeździmy tam od kilku lat i zawsze jesteśmy zadowoleni. A w tym roku to pogoda wyjątkowo nam dopisała i wszyscy wróciliśmy bardzo opaleni. Ale żeby nie było za dobrze, to okazało się, że woda w morzu jest wyjątkowo zimna i w pierwszym tygodniu naszego pobytu chodziliśmy tylko moczyć nogi.
Okazało się też, że do Rowów przyjechało wyjątkowo dużo ludzi. No mówię Ci, tyle to jeszcze nie widziałem. Pewnie dlatego, że pogoda dopisała.

Zatrzymaliśmy się  w pensjonacie „Mierzeja” i jak zwykle było super, bo dostaliśmy ten pokój co zawsze. Na dodatek mama dogadała się z Justyną (znajomą z przed roku) i w tym samym czasie też byli w pensjonacie razem z córkami: Laura i tą druga, której imię wyleciało mi z głowy. Oczywiście była też Klaudia, wnuczka właścicieli i wiele innych dzieci.

Znajomi na wczasach to super sprawa, bo my mieliśmy z kim pogadać, a Ty mogłaś się bawić z dobrze znanymi ci koleżankami. A bawiliście się nie mało, bo zaczynałyście z rana, a kończyłyście późnym wieczorem. I tak dzień w dzień. I bardzo dobrze, bo od tego są wakacje, żeby się wyszaleć i wybawić ile wlezie.

Z ciekawszych rzeczy, które się wydarzyły. to na pewno był przyjazd cyrku „Arlekin”. Nigdy nie byłaś w w cyrku i dlatego postanowiliśmy się tam wybrać. Wszystkim bardzo się podobało. Największe wrażenie zrobił na nas pan, który tańczył w specjalnej spódnicy „Taniec Derwisza”. Cały czas się kręcił i robił różne figury ze spódnicy. Potem zgasło światło i cała spódnica zaczęła się świecić podczas obracania.

I jeszcze jedna ważna rzecz się wydarzyła: na trampolinie z gumami udało ci się zrobić podwójniaka czyli podwójne salto do tyłu.

W drugim tygodniu naszego pobytu rodzice Klaudii wyjechali (musieli jechać na wesele znajomych) i Klaudia została tylko z babcią. Więc, żeby nie musiała całymi dniami siedzieć w pensjonacie, to zabieraliśmy ją na plaże. A  popołudniu babcia Klaudii zabierała Was na atrakcje. Raz nawet byłyście w parki linowym, tam to dopiero była zabawa.

Ja i mama będziemy te wakacje bardzo dobrze wspominać, mam nadzieje, że Ty też. Nawet jestem tego pewien.

Czas zleciał szybko, ale wspomnienia pozostaną nam na zawsze, a jakbyśmy zapomnieli to zrobiłem kilka zdjęć. Dla Ciebie… na potem ;)



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz